Przeglądanie wirtualnych publikacji zabiera internautom coraz więcej czasu. Jeśli zastanawiasz się czy można zarobić na scrollowaniu. Odpowiadamy: tak. Trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić. Zatem planując audyt treści pamiętaj, że możesz zarobić na scrollowaniu.
Czym jest scrollowanie
W dosłownym tłumaczeniu scrollowanie to przewijanie treści zamieszczanych na ekranach urządzeń elektronicznych: smartfonów, tabletów, komputerów. Przy czym miejsce publikacji nie ma znaczenia. Mogą to być zarówno duże serwisy newsowe, strony tematyczne, kanały w mediach społecznościowych, blogi. Najistotniejsze, że osoba scrollująca konsumuje materiały, na które natrafia w minimalnym stopniu.
Internauta rzuca na nie jedynie okiem, a dopiero gdy znajdzie interesujące artykuły skupia na nich swoją uwagę w większym stopniu. Jest to swoisty odruch obronny organizmu przed natłokiem danych. Wstępna selekcja, której celem jest oszczędzenie czasu i uwagi. Jak pokazują badania odrzucenie nie odbywa się na zasadzie incydentalności.
Zagadnieniem kluczowym dla każdego, kto chce zarabiać w internecie jest w takim razie: co wzbudza lub mogłoby wzbudzić pożądane zainteresowanie, które przerwie pozornie bezmyślny odruch. Znalezienie odpowiedzi – szczególnie dla marketerów – na to pytanie wbrew pozorom nie jest trudne. O ile tylko wiesz gdzie go szukać. Skoro przebudzenie użytkowników nie jest przypadkowe, to do wyłapania punktów zwrotnych niezbędna będzie wnikliwa analiza zachowań użytkownika na stronie internetowej.
Poznaj potrzeby grupy docelowej
Mimo że scrollują wszyscy (albo znakomita większość internautów) korzystanie z ogólnych informacji na nic ci się jako marketerowi nie przyda. Przecież przekaz, który wysyłasz ma dotrzeć do konkretnych osób. Jeśli prowadzisz serwis kulinarny, dodawanie kolejnego przepisu na sernik (nawet jeśli go uwielbiasz), podczas gdy największe zainteresowanie wzbudzają steki jest pozbawione sensu.
Firma iSlay stworzyła narzędzia, dzięki którym dowiesz się nie tylko które elementy strony wyrwały twoich użytkowników z letargu. Poznasz miejsca, gdzie przeglądanie zamieniło się naprawdę we wnikilwe czytanie. Które treści zostały zgłębione, a także czy i do których powracano. Bardzo ciekawym parametrem jest głębokość znużenia użytkownika. Pod tą nazwą kryje się poziom, na którym strona została porzucona.
Klienci iSlay otrzymują kompleksową opiekę. Wskazana witryna zostaje poddana audytowi. Jego efekty wraz z zaleceniami trafiają do raportu. A dalszy monitoring pozwala marketerowi czy analitykowi na bieżące wprowadzanie ulepszeń. W każdej chwili możliwa jest weryfikacja efektów i zachowań osób odwiedzających w intuicyjnym panelu, pokazującym wyniki w czasie rzeczywistym.
Scrollowanie przyszłością content marketingu
Mając odpowiednią wiedzę bez problemu przeprowadzisz właściwą optymalizację treści. Będziesz wiedzieć co i jak pisać by wywołać pożądany efekt. Dopasowana do upodobań odbiorcy strategia content marketingowa nie ma prawa się nie udać. Odpowiadanie na potrzeby użytkowników zaowocuje tym, że twoja strona stanie się miejscem chętnie odwiedzanym i polecanym.
Analityka scrollowania, wchodząca w audyt treści z prawdziwego zdarzenia, powinna zainteresować każdy podmiot i właściciela biznesu funkcjonujący w internecie. Korzystanie z niej przyniesie wiedzę o zaangażowaniu użytkownika na stronie oraz wymierne korzyści bez względu na branżę w której działasz. Jeśli prowadzisz sklep internetowy wrośnie zaufanie dotychczasowych klientów, co znajdzie przełożenie w liczbie nowych odwiedzających i budowaniu społeczności. Tworząc treści odpowiadające na rozterki użytkowników, twoja firma będzie postrzegana jako ekspert w danej dziedzinie. Pozytywne reakcje i udostępnienia treści zostaną zanotowane przez algorytmy Google i Fabebooka i LinkedIn. Pozycja w sieci się umocni.
Pamiętaj, wysyłane przez ciebie komunikaty są wizytówką twojej firmy. Szkoda czasu na przepalanie budżetu contentem, którym nikt nie będzie zainteresowany.